Kilkaset lat temu uszkodzenie ukochanych przedmiotów miało o wiele bardziej gorzki smak niż obecnie. W końcu nie można było pójść do sklepu i zaopatrzyć się w nowy egzemplarz. W razie niefortunnego wypadku należało pogodzić się ze stratą albo podjąć próbę naprawy.
Przed podobnym dylematem stanął niegdyś japoński siogun Yoshimasa Ashikaga. Po rozbiciu ulubionego naczynia do herbaty nie zamierzał się poddawać i zlecił chińskim rzemieślnikom złożenie kawałków porcelany w jedną całość. W ramach zabiegu poszczególne elementy zostały połączone metalowymi obejmami. To była inspiracja do wykonywania podobnych dzieł z wykorzystaniem metali szlachetnych. Tak zrodziła się zupełnie nowa gałąź sztuki nazywana kintsugi, co w tłumaczeniu oznacza „złote łączenie”. Jak widać przy odpowiednim nastawieniu nawet porażka może zostać przekuta w sukces.
Technika kintsugi inspirowała setki twórców z całego świata. Stała się również jedną z inspiracji do stworzenia kolekcji Marmo d’Oro. Niespodziewanie okazało się, że japońska sztuka doskonale komponuje się z estetyką włoskich wystawnych wnętrz. Charakterystyczny dla nich marmur został poprzecinany plątaniną szarych i złotych żyłek. Efekt urzeka swoją elegancją. Jeśli marzysz o odrobinie luksusu w swojej łazience, podaruj sobie płytki Marmo d’Oro. Jasna tonacja doskonale współgra z kanonem aranżacji wnętrz. Jednocześnie kontrastowe akcenty w królewskich barwach pozwalają na uzyskanie unikatowego rezultatu.